SMUTEK KĄTÓW PROSTYCH

Samotność, depresja, ciemność, przyroda, nadzieja, światło.

Smutek kątów prostych to projekt artystyczny, którego akcja rozgrywa się na warszawskich Starych Bielanach. Opowieść o mieszkaniu w mieście i tęsknocie do… Właśnie, do czego?

To było bardzo ładne zdanie, nie pamiętam z jakiej książki. Dotyczyło porównania przyrody i architektury – na niekorzyść tej ostatniej rzecz jasna. Ale w pamięci zostały mi te słowa – smutek kątów prostych. I od tego się zaczęło. 

Może nie dosłownie patrzenie ludziom w okna, ale uświadomienie sobie, że w każdym oknie kryje się czyjaś historia. Życie, które jest zamknięte w oddzielnych pudełkach, a ja mieszkam w jednym z nich. Pudełko przy pudełku przy pudełku… Chociaż tyle dobrego, że w mojej okolicy las jest całkiem niedaleko, bo w obecności drzew zawsze jakoś mniej smutno.

W pewnym momencie to nagromadzenie ludzkich dramatów już przytłacza, no i zaczyna być nieciekawie. Albo nawet gorzej. Dlatego właśnie snuję moją opowieść o tym, czy jest nadzieja w mroku i że może nie będzie tak źle.

W KAŻDYM OKNIE WIDZĘ JAKĄŚ TWARZ

W każdym oknie kryje się czyjaś historia. To mnie przeraża, ale i fascynuje. Dlatego też powstała ta instalacja rysunkowa, za pomocą której można zajrzeć do każdego okna i dowiedzieć, co dzieje się w środku. Niestety bardzo rzadko są to historie z happyendem. Rysunki wykonane są tuszem na papierze na kartkach formatu 8x8cm. Wszystkie prace można obejrzeć tutaj.

ZDJĘCIA MOMENTÓW, KTÓRYM NIE DA SIĘ ZROBIĆ ZDJĘCIA

Nie robię zdjęć. A bo to trzeba wyciągnąć telefon, bo trzeba odblokować, włączyć aparat, a moment, który się chciało uwiecznić mija. Wygodniej zapisać to sobie w pamięci, a potem namalować.

W tej pracy zapraszam do mojego salonu, w którym można zobaczyć na ścianach zdjęcia moich wewnętrznych przeżyć, a przy stole przejrzeć album fotograficzny, który opowiada o depresji ukrytej za ładnymi, kolorowymi obrazkami.

Wszystkie prace można zobaczyć tutaj.

RYSUNKI, DUŻO RYSUNKÓW

To oczywiście nie wszystko. Zapraszam do obejrzenia rysunków, które bardziej poetycko nawiązują do hasła Smutek kątów prostych. I tutaj tak samo depresja przeplata się z nadzieją, a natura z architekturą.

Prace można obejrzeć tutaj.

Podsumowanie 

Dobra, to o co mi właściwie chodziło? To się zaczęło tak dawno temu. Takie poczucie bezbrzeżnej samotności., które czasem można zagłuszyć, ale zawsze i tak wyjdzie na wierzch. Jeszcze wśród przyrody da się to wszystko znieść, można poczuć jakąś jedność. Ale miasto? Bez przesady. Wszyscy odseparowani od siebie i ja tak samo. Niestety, wtedy bardzo łatwo można zatopić się w ciemności.

Żeby zauważyć jak bardzo brakuje mi zieleni musiałam zamieszkać bezpośrednio przy lesie. 

Zrealizowano w ramach stypendium Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego